Rózanym zapachem
Cie scaluje
Ze snu
W rzeczywistosc
Wywiode
A Ty
Dotykiem
Aksamitnym jak platek
Rózy
Piesc moje cialo
Chce
Toba pachnac
Zapadac sie w Ciebie
I z motylem
Uleciec
W niewole
Dotyku
Frunac
W ten czas
Ponad
W jedwabnym
Oczekiwaniu
Na pojednanie ust
I gladkosc strumieni

 

                                                            Sarenka