Autor:
Tatiana
Tresc:
Dobry wieczór Panu, spiesze by slowa danego dotrzymac, zdań kilka
kresle we wstepnie zaledwie, reszte juz Puszkin za mnie kiedys napisal,
a ja w braku slów wlasnych tak pieknych od Niego pozyczam, by Pana
obdarowac ; najszczerzej
Pisze
do Pana - trzebaz wiecej?
Na
jakiez slowa sie odwaze?
To
Ty zjawiles mi sie we snie,
Jeszcze
nieznany, a juz mily,
Twe
dziwne oczy mnie dreczyly,
Twój
glos sie w duszy mej tak wczesnie
Odezwal...
Nie, to nie byl sen!
Wszedles
- od razu Cie poznalam
I
zaplonelam, i struchlalam,
W
mysli szepnelam: tak, oto ten!
Czyz
to nieprawda? Niedaremno
Tyzes
to w ciszy mówil ze mna,
Kiedy
ubogich wspomagalam,
Kiedy
przed snem tesknoty wrzenie
W
duszy modlitwa osladzalam...
Czy
to nie TY na okamgnienie
Mile
przyniosles mi widzenie,
W
przejrzystym mroku przeleciales
I
nad wezglowiem sie skloniles?
Czyz
to nie Ty, zwiastujac milosc,
Slowa
nadziei wyszeptales?
Kim
jestes? Czy aniolem strozem,
Czy
kusicielem mym przewrotnym:
Wyjaw
- niech sie nie blakam dluzej.
A
jesli w skromnosci mej na piosenke moge liczyc, to poprosze te ...
"no gdie ze ty lubow maja ..."
|