Autor:
Iruska
Dziwny zes Panie swiat stworzyl
Bo cierniem drogi uslales
A obok cierni przy drodze
Przepiekne kwiaty posiales
Czlowieka stworzyles Panie
I dusze dales mu w ciele
I postawiles przed czlekiem
Pokus przepieknych wiele
Stworzyles gro przeciwnosci
Gdzie milosc przeciwko zdradzie
Prawda przeciwko klamstwu
I przyjazn przeciwko zwadzie
Kazales Panie tym rzadzic
Wybierac przez zycie drogi
Oddales w rece czlowieka
swiat przepiekny - zlowrogi
Kazales siac ziarno i zbierac
Lecz chwast wpusciles na pole
Wyrwac go mozna z korzeniem
Niszczac swych upraw role
Dales sile i slabosc
o Panie
Dla ciala i ducha w czlowieku
I pozostawiles samego wsród
tlumów
Wsród powietrza w wiecznym bezdechu
Wskaz wiec mi Panie droge
Bez cierni z kwieciem przy drodze
I pokaz cóz robic
kiedy
Serce ze strachu lomoce
Gdy milosc zdrada zdeptana
W przyjazni ukryta butnie
Obwinia za ciern przy drodze
A chwastu nie zlamie, nie utnie
Czyz po to sie pnie ciern
wokolo
Byc Panie zamkniety w niewole
Mógl z ciernia korone
nalozyc
I cierpiec za ludzka swawole?
Dlaczego kazde z Twych cierpien
Zadane jest reka czlowieka
Jak pocalunkiem Judasza
Który ze zdrada nie zwlekal
Wybacz wiec Panie, ze draze
W watpliwosc swiata stworzenie
Nadludzkim wysilkiem niszcze
Przyznane cialu sumienie
Bo zamotana w mgle zycia
Odnalezc drogi nie umiem
I raniac sie ostrym cierniem
Brne naprzód choc
nie rozumiem
Otwórz wiec Panie me oczy
W mgle klamstwa poprowadz gdzie
slonce
I zyc mi pozwól godnie
Nie rani¹c duszy o kolce
W zamian za zycie przezyte
Bez klamstwa, zdrad, nienawisci
Napisze historie cierpienia
I niech me slowo sie zisci
|